Słowa nie znaczą nic, jeśli nie są poparte mową ciała. Sprawdź, jak za pomocą postawy, gestów, mimiki i tonu głosu pokazać pracodawcy, że jesteś prawdziwym profesjonalistą!
Słowa to jedynie niewielka część wysyłanego przez człowieka komunikatu. Kiedy z kimś rozmawiamy zwracamy uwagę także na zachowanie, postawę, gesty, mimikę czy ton głosu. Nie robimy tego, rzecz jasna, świadomie – to nasza podświadomość podpowiada nam, kiedy ktoś kłamie, denerwuje się, kiedy nastawiony jest do nas wrogo lub kompletnie nas lekceważy, mimo że teoretycznie poświęca nam uwagę. Parafrazując pewne hasło reklamowe, mowa ciała wyraża więcej niż tysiąc słów. Musisz być więc przygotowany na to, że na rozmowie rekrutacyjnej zostaniesz oceniony nie tylko na podstawie tego, co mówisz, ale również (a może nawet przede wszystkim) na podstawie swojego zachowania. Jeżeli w najbliższej przyszłości masz zaplanowaną rozmowę o pracę, zapewne właśnie zacząłeś się na poważnie stresować... Zupełnie niepotrzebnie! Mamy dobrą wiadomość – język ciała można opanować i wyćwiczyć. Jak się za to zabrać?
Grunt to postawa
Patrząc na samą tylko postawę człowieka, nawet jeśli ten nie odezwie się nawet słowem, można wiele powiedzieć o jego aktualnym nastroju oraz nastawieniu do życia i otoczenia. Osoby, które są pewne siebie, znają swoją wartość, nie czują zdenerwowania i są nastawieni pozytywnie do swojego rozmówcy, można poznać po pewnym kroku, wyprostowanej sylwetce, lekko uniesionej głowie... Nie garb się zatem na spotkaniu rekrutacyjnym, nie kul głowy jakbyś chciał zniknąć i bądź pewny siebie! A jeśli nie jesteś, chociaż przyjmij taką postawę jakbyś był – twoje ciało (i rekruter przy okazji) ci uwierzy i... faktycznie poczujesz się pewniej!
Pamiętaj tylko, by nie przesadzić. Jeśli przyjmiesz zbyt sztywną postawę, zostaniesz uznany za osobę zamkniętą lub zdenerwowaną. A może jedno i drugie jednocześnie. Usiądź więc wygodnie, cały ciężar ciała oprzyj na siedzisku (siadanie na brzegu oznacza niepewność, zdenerwowanie i pragnienie ucieczki), plecy trzymaj prosto, głowię miej lekko uniesioną, a nogi i ręce ułożone naturalnie, tak jak ci wygodnie.
Nie krzyżuj ramion
Bezwzględnie pamiętaj także o... otwartych ramionach. Tak, dobrze przeczytałeś.. Wbrew pozorom samo ułożenie tej części ciała może już niebagatelnie zmienić odbiór twojej osoby! Nawet jeżeli twoje słowa i postawa emanują pozytywnym nastawieniem i pewnością siebie, ramiona założone na piersi psują to całe wrażenie. Taki gest oznacza bowiem, że jesteś zamknięty na rozmówcę i tak naprawdę wcale nie masz ochoty z nim rozmawiać. Jakkolwiek nie toczyłaby się zatem rozmowa o pracę, nie krzyżuj ramion na piersi! Staraj się także nie chować dłoni. Widoczne dla rozmówcy otwarte dłonie są sygnałem, że masz czyste intencje i niczego nie ukrywasz.
Pierwsze wrażenie, czyli jak się witać z rekruterem
Kiedy tylko wchodzisz do pokoju, w którym ma się odbyć twoje interview, rekruter natychmiast zaczyna oceniać twoje zachowanie. Możesz się tym stresować, ale my polecamy raczej wziąć to za dobrą monetę – w końcu w ten sposób możesz od razu zyskać dodatkowe punkty! Już samo powitanie wiele mówi o człowieku... To z rekruterem powinno być krótkie. Ot wchodzisz pewnym krokiem, wyprostowany, witasz się słowami „dzień dobry” i czekasz aż rekruter wyciągnie rękę, by cię przywitać. Krótko, zdecydowanie podajesz mu (ciepłą i suchą! Jeśli się spocisz, dyskretnie wytrzyj wcześniej dłoń, a jeśli jest ona zimna, rozetrzyj ją o drugą) dłoń. Czekasz, aż zaproponuje, byś usiadł. Siadasz. I to właśnie cała filozofia!
Całym sobą okazuj zainteresowanie
Pamiętasz o geście ze skrzyżowanymi na piersiach rękoma? Domyślasz się zapewne, że w takim razie nawet przytakując nieustannie osobie z działu HR i kiwając od czasu do czasu głową wcale nie musisz zostać odebrany jako zainteresowany rozmową. Jeśli twoje gesty i postawa będą świadczyć o czymś wprost przeciwnym, przytakiwanie nie zda się na nic. Zainteresowanie okaż zatem całym sobą! Najlepiej ci to wyjdzie, jeśli będziesz utrzymywać z rekruterem kontakt wzrokowy i leciutko pochylisz się w jego stronę.
Jak mówić, by się dobrze rozmawiało?
Jeśli chcesz, by ta rozmowa poszła po twojej myśli, nie możesz zignorować także kwestii tonu głosu oraz sposobu mówienia. Zadbaj więc zwłaszcza o to, by mówić odpowiednio głośno – nie ściszaj głosu jak przestraszony uczeń przy tablicy, ale również nie krzycz. Staraj się także brzmieć pewnie, twój głos nie może się trząść! Szybkość mówienia także ma znaczenie. Badania wskazują, że chętniej rozmawiamy z osobami, które mówią szybciej, i takich właśnie ludzi odbieramy znacznie bardziej pozytywnie niż tych, którzy wolno cedzą słowa zupełnie jakby nad każdym musieli się gruntownie zastanowić. Najbezpieczniejszą opcją będzie synchronizacja szybkości mówienia z twoim rozmówcą.
Najczęstsze błędy, czyli czego nie robić na rozmowie kwalifikacyjnej?
O mowie ciała długo można by rozprawiać. Ty jednak nie musisz znać całej teorii, gdyż potrzebujesz jedynie skompresowanych informacji, by móc przygotować się do rozmowy i wiedzieć, jak dobrze wypaść. Wiesz już, co masz robić, by wydać się rekruterowi pewnym siebie profesjonalistą, ale czy wiesz, czego nie robić, by tego wrażenia nie zepsuć?
-
Nie zmieniaj co i rusz pozycji – to sygnalizuje głębokie zdenerwowanie.
-
Nie machaj rękoma jak opętany! Jeśli lubisz gestykulować, rób to z wyczuciem.
-
Nie wykonuj dłońmi nerwowych gestów – tyczy się to w szczególności bębnienia palcami o blat oraz zabawy długopisem lub włosami.
-
Nie dotykaj ust i nosa – ten gest świadczy o kłamstwie. Nawet jeżeli nieco ubarwiasz rzeczywistość lub starasz się coś ukryć (nie polecamy, prawda w końcu i tak wyjdzie na jaw) albo po prostu się denerwujesz, powstrzymaj się od jawnego demonstrowania tego gestami.
-
Nie wpatruj się uporczywie w rekrutera – nie to oznacza utrzymywanie kontaktu wzrokowego. Nie odwracając wzroku od rozmówcy wzbudzisz w nim lęk i dyskomfort, i w efekcie zniechęci się on do ciebie.